12 historii bez retuszu o kobietach, które odważnie stanęły przed obiektywem wiedząc, że pokażę ich prawdziwe oblicze.Bez udawania, maskowania, ukrywania. Piękna mądrość płynąca od każdej z nich napełnia nadzieją kiedy wali się świat i dodaje skrzydeł kiedy boimy się zrobić krok w nieznane.
Zapraszam Was do tych 12 spotkań z dzikuskami, aniołami, boginiami.
"Zaakceptowanie przemijania to nie jest jednorazowy akt.
Do akceptacji dojrzałości chyba się dojrzewa. Po drodze można spanikować i to nie jeden raz. Ale gdy się już dojrzeje, to jakoś nie tęskni się za przeszłością. Szkoda na nią energii. Słodko jest wreszcie być od niej wolną. Pięknie – móc czerpać ze swojego życiowego doświadczenia, nabytej z wiekiem mądrości. Wyzwalająco – osiągnąć dystans wobec przeciwności.
Czyjaś młodość czasem zachwyca, ale chyba częściej budzi uczucia troski i współczucia, pewnie też zupełnie niepotrzebnie:
„ Ależ on/ona muszą się jeszcze z sobą i ze światem naszarpać ?! “. Może rzeczywiście zawsze może być dobrze".
"Moja Mama opowiadała, że gdy byłam małą dziewczynką to nie potrafiłam skupić się na jednej kolorowance - zaczynałam jakiś fragment, ale zaraz zmieniałam stronę i zaczynałam rysować nowy obrazek. I znów, po chwili, następny! Przez wiele lat (jako nastolatka,a później jako młoda kobieta) oceniałam się bardzo krytycznie. Wytykałam sobie brak konsekwencji, powierzchowność czy słomiany zapał, a jednocześnie czułam się zagubiona. Dopiero kilka lat temu zaakceptowałam siebie i swój sposób bycia! Zrozumiałam, że mogę być i w „tym” i w „tym”, w kilku „tych” po kawałeczku, a na dokładkę jeszcze ciut „tu” i że nie ma w tym nic złego! Mam ogromny apetyt na życie i wszechstronność, która napędza mnie do działania na wielu polach (bo jedno to dla mnie za mało !)
I tak jestem: Ja - kobieta - strateżka digitalowa, kobieta - managerka biznesów, kobieta - artystka, kobieta - bodyworkerka, kobieta - aktorka w teatrze improwizowanym, kobieta - od 7 lat w Kręgu Kobiet.
Kiedy jestem w pełni - jestem Kobietą Mocy ! Jak powiedzieliby polinezyjczycy - cechuje mnie duża mana życiowa. Mam potężne zasoby energetyczne i chętnie się nimi dzielę. Sprawcza, kreatywna i energiczna - często słyszę, że zarażam swoim entuzjazmem. Z wielką radością wnoszę swoje wcielenie tej szalonej, dobrej, wybuchowej, opiekuńczej i spontanicznej Kobiecości do świata.
W chwilach kryzysu ratuje mnie niezmordowane poczucie humoru, parówki i białe wino".
"Anja, przepraszam za milczenie. Po pierwsze jak zwykle zasypana jestem robotą, po drugie kurcze, nie wiem jak z tego wybrnąć… Sam fakt, że moje zdjęcie będzie gdzieś tam wisieć publicznie jest poza moja strefą komfortu, wiec podpisanie go Sobą, swoją historia jest dla mnie nie do przejścia.
Serio.
Nie wiem co z tym zrobić, ale nie chce tego robić wbrew sobie, bo tego nie czuje. Przepraszam. Możesz coś napisać, kogoś zmyślić, nie wiem … Wiem, że się wkurzysz, ale jakoś tego wcześniej nie przemyślałam i tez nie sądziłam, że wyląduje na takim wernisażu …"
Jestem Matylda. Tak, ta z Leona zawodowca. Tak, Gal Gadot - kojarzę. Mike ze stranger things? Tak, damska wersja.O dzięki za info ze jestem wysoka. Fun fact: jestem najniższa z rodziny. Moja mama ma 188 centymetrów wzrostu, mój tata ma 198 i jest najniższy z trójki braci. Nie, nie jesteśmy koszykarzami, ani siatkarzami. Łupie mnie w krzyżu w tak mlodym wieku. To są moje standardowe teksty, wyśpiewam je nawet w środku nocy. Zajmuje się modelingiem od ponad 5 lat. Zaczęłam w wieku 11-12 lat. Pojechałam do Japonii na 2 miesięczny kontrakt gdy miałam 13 lat. Zrobiłam 2 pokazy Armaniego i kampanie The North Face. Chodziłam w pokazach dla Dawida Wolinskiego, MMC, Pinko, Gosi Baczyńskiej i wielu innych. Miałam publikacje w Vogue Polska i Italia itp. Pracowałam z wielkimi nazwiskami. Ale jestem tez nastolatką, która podaje się za 20 latkę. Użeram się z nauczycielami od przedmiotów, które mnie nie interesują w Liceum Ogólnokształcącym na Żoliborzu. Chodzę na imprezy z niesamowitymi przyjaciółmi. Wychodzę na długie spacery z psem Felicjanem, który był jej marzeniem odkąd pamietam. Czytam książki i oglądam głupie seriale. Mam przeczucie, że gdy już sama będę musiała zarabiać na chleb popadnie w pracoholizm. Zajmuję się fotografią, stylizacją, scautingiem i handlem ciuchami. Udaje mi się połączyć te wszystkie rzeczy, aczkolwiek nie jest to takie łatwe jak to wyglada na instagramie. Mimo tych wszystkich sukcesów, stosunkowo ładnej buźki i niesamowitego, komfortowego i pełnego wrażeń życia borykam się z kompleksami. Jest mi smutno. Czuje złość. Ba! Nawet czasem płaczę, choć niesamowicie trudno mi się do tego przyznać. Chwilami czuję się niewartościowa. Gdy nie umiem podać definicji łatwego słowa, które przeczytam w książce, czy gdy patrzę w lustro i nie mam wybiegowych wymiarów. Gdy nie mam siły by zrobić moje wygórowane postanowienia. Gdy potrzebuję odpoczynku i słów otuchy. Gdy nie jestem tak produktywna i zawsze wyspana jak dziewczyny w moim wieku na instagramie. Ale to jest ok. To jest jak najbardziej ok. Przez większość mojego życia moim największym kompleksem był wzrost. Od 10 roku życia słyszałam zdania skierowane w moją stronę „Boże jaka Ty wysoka! Jak Ty sobie kogoś znajdziesz?”. Dla tak młodej osoby było to po prostu ciężkie i takie negatywne myśli prześladowały mnie na co dzień. Ale z pomocą niesamowitych ludzi wokół mnie, dzisiaj chodzę w butach na obcasach, wyprostowana i pewna siebie. Zrozumiałam, że to co ludzie mówią, to są tylko słowa, a sami są zbyt zajęci swoim życiem i nie rozmyślają, ani nie obgadują mnie z innymi jaka to ja nie jestem. A nawet jakby tak było, to tylko świadczy o nich samych, mam zbyt cudownych znajomych, przyjaciół, rodzinę i chwil do przeżycia. Zrozumiałam, że jestem piękna taka jaka jestem i że to jest ok czuć się czasem źle i tego tez wam życzę. W tych szpilkach mam z 2 metry i mój chłopak nie dorośnie mi do pięt.
"Sesja z artystką - prezent, który otrzymałam z pełnej miłości, a przerażał mnie przez 365 dni. Po roku zmagań nadszedł moment: posłuchać kobiet, zaufać mężczyźnie i przyjrzeć się sobie. Patrzę uważnie i wypatruję kobiety, którą się staję, bo to moje pierwsze spotkanie z dojrzałością. I chcę Siebie wspierać akceptacją i szacunkiem, budzić się i zasypiać z poczuciem kompletnego piękna, bez ukrywania upływu czasu, taka nieperfekcyjnie idealna."
lub wypalenia.
Rzeczywistość duchowa potrafi wypełnić po brzegi tym, i utrzymać to, czego tak bardzo nie lubimy tracić, nie lubimy żegnać, dostawać na raty lub w głodzie wykradać, kochania.
Duch, dusza i ciało. Mądrym jest łączyć te trzy w jedno".
Jeszcze nie wiem, że będzie pandemia …
Jeszcze nie wiem, jak towarzyszyć bliskiej osobie w odchodzeniu ..
Jeszcze nie wiem, że są ludzie na których mogę polegać w 100% ….
Jeszcze nie wiem, że mówiąc „jadę do domu” będę miała na myśli Norwegię …
Jeszcze nie wiem, że zawodowo rozwinę skrzydła. Już wiem, że to moja historia."
Wielkie Dobre Ptaki były na tyle dojrzałe, żeby wiedzieć, ze jeśli będą sie wdawać w jałowe dyskusje to do ciepłych krajów nie dolecą w porę i mogą przypłacić to własnym zdrowiem lub życiem. W rezultacie Mały Ptaszek nie skorzystałby i tak z ich pomocy, bo wcale nie oczekiwał pomocy tylko szukał ich uwagi. Sa ludzie, którzy zawsze będą mieli jakiś problem, choćbyś im pod nos podstawił rozwiązania, nie skorzystają, bo lubią mieć się na co skarżyć. Pomagać jest dobrze, ale nic na siłę, bo może być toksycznie".- inspiracja znaleziona